cloud

Ratunku! Moje dziecko nie mówi…

A A A

Każdy rodzic, którego dziecko, urodziło się z prawidłowo przebiegającej ciąży, w spodziewanym terminie, a sam poród przeszedł bez komplikacji spodziewa się, że rozwój jego pociechy będzie przebiegał harmonijnie i bez niespodzianek. Oczywiście, jest to oczekiwanie jak najbardziej słuszne. Zdarza się jednak, że zdrowe maluchy (słyszące, bez obciążeń neurologicznych, wad anatomicznych) osiągają znaczne postępy w pewnych obszarach, np. siadanie, chodzenie, pamięć, kojarzenie, ale inne umiejętności – tu mowa (zgodnie
z przedmiotem tego artykułu) – pojawiają się ze znacznym opóźnieniem. Stanowi to przyczynę niepokoju znacznej części dorosłych opiekunów. Mowa jest przecież jedną z koniecznych dla prawidłowego rozwoju społecznego umiejętności, którą małe dziecko nabywa bez wysiłku
i w sposób spontaniczny. Jako rodzice oczekujemy więc, że nasz maluch zacznie mówić z taką łatwością z jaką nauczył się siedzieć, raczkować, chodzić. Tymczasem nie zdajemy sobie sprawy, jak niezwykle złożoną czynnością jest proces mówienia. To wynik współdziałania wielu układów oraz ich dojrzałości, a dzieci rozwijają mowę wtedy, gdy są w trakcie intensywnego nabywania także innych umiejętności. Głużenie, gaworzenie, pierwsze słowa, proste zdania, a następnie dziecięce opowieści są etapami nabywania mowy następującymi po sobie
w krótkim okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa. Trzylatek to już użytkownik języka, który potrafi zakomunikować swoje pragnienia, ocenić otaczający go świat, porozmawiać o swoich przeżyciach… Oczywiście dziecięce wypowiedzi odstępują znacznie od sposobu mówienia dorosłych pod względem sposobu wypowiadania niektórych głosek, zasobu słownictwa czy poprawności w budowaniu zdań, ale najczęściej są logiczne i zrozumiałe nawet dla osób nie związanych blisko z maluchem. Dzieci lubią mówić, lubią być traktowane jak pełnowartościowi partnerzy rozmowy.

Gdy więc dwu – a nawet trzylatek nie mówi, wypowiada pojedyncze sylaby lub operuje kilkoma prostymi słowami pojawia się ogromne zaniepokojenie rodziców i próby poszukiwania wskazówek, co zrobić, aby syn czy córka zaczęli mówić jak inne dzieci. Często rodzice domagają się od dziecka mowy, nie zawsze zastanawiając się, czy jest to możliwe, a nawet zdarza się, że oskarżają dziecko
o nieposłuszeństwo, przekorę, złośliwość czy lenistwo („ …nie chce powtarzać…”, „umie, ale nie chce mu się ładnie mówić…”).  Tymczasem zdrowe dziecko zawsze będzie dążyło do komunikacji werbalnej
z otoczeniem, bo jest to najskuteczniejszy i najszybszy sposób porozumiewania się. Jako rodzice powinniśmy więc przeciwdziałać poczuciu klęski i niższej wartości u dziecka, które często ma świadomość, że z jego mową jest „coś nie tak”.

Wobec nieprawidłowego lub opóźnionego rozwoju mowy dobrze jest skorzystać z wizyty u logopedy, który może wskazać specjalistów wykonujących badania pomocne w rozpoznaniu problemu i ustaleniu sposobów postępowania wspomagającego rozwój mowy. Gdy wyniki badań specjalistycznych są prawidłowe, należy prowadzić obserwację rozwoju mowy dziecka po to, by stwierdzić, czy jest to opóźniony rozwój mowy czynnej, czy specyficzne trudności w opanowaniu mowy i języka, których podłoże nie jest znane.

Obok oddziaływania specjalistycznego bardzo ważne jest jednak, aby rodzice mieli świadomość własnych możliwości stymulowania rozwoju mowy swojego dziecka.

Już w okresie niemowlęcym maluszki wykazują duże zainteresowanie procesem mówienia. Wpatrują się w twarz osoby mówiącej, próbują naśladować dźwięki mowy (od szóstego miesiąca zaczynają gaworzyć). Wszystkie więc czynności pielęgnacyjne, noszenie na rękach, przytulanie, karmienie dziecka, czy spacer dają okazję mówienia do niego. Większość dzieci w pierwszym roku życia nie wymawia jeszcze słów, ale sygnalizuje swoje potrzeby i prowadzi „dialog” z rodzicami. Zawsze reagujmy i nawiązujmy z dzieckiem rozmowę. Nasze pociechy bardzo szybko chłoną nowe słowa i nawet jeżeli nie potrafią ich jeszcze wypowiedzieć, zapamiętują ich znaczenie. Dlatego bardzo ważne jest nazywanie przedmiotów pojawiających się w zasięgu wzroku maluszka, wkładanych mu do raczki, wyjaśnianie w prosty sposób ich zastosowania. Rodzice powinni mówić dziecku, co z nim robią i co się wokół niego dzieje.

Maluchy bardzo lubią naśladować dźwięki obecne w ich otoczeniu: odgłosy zwierząt, urządzeń domowych i inne. Możemy bawić się
z kilkumiesięcznym dzieckiem w jazdę samochodem „brrrr”, rzucać piłeczką „bam, bam”, czy udawać pieska „au, au” bądź krówkę „muuu”. Gdy dziecko zaczyna siadać warto wykorzystywać kolorowe obrazki i książeczki z twardymi kartkami, aby czytać i opowiadać, co widać na poszczególnych ilustracjach. Rodzic powinien kilkakrotnie powtórzyć daną nazwę, dzięki czemu zostanie utrwalony w umyśle dziecka wzorzec słuchowy słów. Dziecko uczy się w ten sposób świata, a także zaczyna współpracować z dorosłymi, bo jest już w stanie wskazać rączką nazywany obrazek (często jest to uderzenie piąstką we właściwą ilustrację). Jest to bardzo ważne nawet na tak wczesnym etapie rozwoju: kształtuje uwagę słuchową, uczy koncentracji uwagi, cierpliwości, naprzemienności w działaniu, rozwija wyobraźnię i rozbudza ciekawość poznawczą.

Mamo, Tato śpiewajcie dziecku piosenki, recytujcie wyliczanki, uczcie wierszyków i jak najczęściej bawcie się z nim. Zabawy w głuchy telefon czy ciepło – zimno w prosty sposób wpłyną na rozwój komunikacji i dostarczą synkowi czy córeczce pozytywną dawkę emocji. Poza tym zrytmizowane teksty (rymowanki) kształtują odpowiedzialny za różnicowanie i identyfikowanie dźwięków mowy słuch fonematyczny. Dziecko zaczyna wyodrębniać w ciągu wypowiedzi zdania, potem poszczególne wyrazy, a w miarę dojrzewania odpowiednich struktur mózgowych uświadamia sobie, że wyrazy dzielą się na sylaby, a te na głoski.    

Mówiąc do małego dziecka powinno się zwracać uwagę na to, by widziało ono twarz mamy czy taty: będzie miało okazję do obserwowania ruchu i ułożenia ust oraz naśladowania rodziców. To rodzice są pierwszymi nauczycielami dziecka i oni właśnie powinni dostarczać maluszkowi właściwych wzorców wymawianiowych. Stąd też nie dajmy się ponieść emocjom i nie używajmy, zwracając się do naszych pociech tzw. języka nianiek. Unikajmy nieustannego spieszczania (np. „A telaś damy niuni amci”) oraz przesadnych zdrobnień.

Drogi Rodzicu! Bądź uważnym słuchaczem swojego dziecka! Nie przerywaj mu i nie kończ za nie zdań. Nie krytykuj i nie ośmieszaj jego wymowy, ale dyskretnie poprawiaj pojawiające się błędy. Pamiętaj, że rozmowa z Tobą powinna być dla dziecka źródłem przyjemności.

Opracowała: Martyna Buszta - neurologopeda  

 

BIBLIOGRAFIA

  1. Gdy dziecko nie mówi, red. A. Melon, wyd. RAABE, Warszawa 2014.
  2. Hołyńska B., Zabawy rozwijające mowę dziecka, Warszawa 1986.
  3. Krok po kroku. Jak rozwijać mowę dziecka, praca zbiorowa, wyd. Harmonia, Gdańsk 2016.